Serdecznie zapraszamy na treningi w Pruszkowie, Górze Kalwarii, Piasecznie, Starych Babicach i Warszawie.
Więcej informacji w dziale "treningi"
Jak to jest przeprowadzić gromadkę chłopaków od dziecka do pełnoletności? Czemu “robienie niczego” to marzenie ściętej głowy? Kto daje się złapać na pompki obozowe? Co sprawia, że nie ćwicząc, wciąż chce się być częścią grupy? I w końcu: czy warto? O obozach capoeirowych i doświadczeniach własnych słów kilka.
2013 rok. Kozienice. Ta data i to miejsce stały się początkiem czegoś nowego. Właśnie wówczas po raz pierwszy pojechałem na obóz jako opiekun i wraz z Kubą Polaczyńskim wzięliśmy pod opiekę wesołą gromadkę dzieci, które oscylowały wtedy w okolicach 10 roku życia. Już wówczas przyświecała nam chęć aby te obozy były czymś wyjątkowym, czymś do czego chętnie się wraca myślami. Poza standardowym planem dnia, obfitującym w treningi fizyczne oraz muzyczne, znalazł się czas na poznawanie gier planszowych, filmowych adaptacji komiksów oraz naukę pierwszej pomocy (w tak krytycznych sytuacjach jak urazy przy grze Maculele z użyciem szabli zamiast zwyczajowych kijków). Te pierwsze doświadczenia uświadomiły mi jak bardzo podopieczni mogą zmienić wyobrażenie o rzeczywistości oraz, że należy mieć zawsze plan B oraz C, a najlepiej jeszcze D, E i parę kolejnych liter alfabetu. Otrzymałem również motywację do pracy na kolejne lata i po zakończeniu tego pierwszego obozu, zacząłem opracowywać plan na kolejny.
Obóz w Lewinie Kłodzkim w 2015 roku przyniósł nowość w postaci łączonego wyjazdu wraz z grupą karate, ich trenerami i instruktorami kickboxingu. Uczestnicy mieli szansę trenować nie tylko pod okiem zagranicznych profesorów capoeiry ale również poznać podstawy innych sztuk walk. Ten wyjazd przyniósł również pewne zmiany w zasadach obozowych, ponieważ to właśnie po nim zaczęliśmy baczniej przyglądać się nawykom żywieniowym naszych podopiecznych i wprowadziliśmy, panujące po dziś, limity łakoci oraz listę produktów zakazanych. Zmiany zostały przyjęte przez najmłodszych z umiarkowanym entuzjazmem, były nawet przejawy buntu ale opór był bezcelowy.
Kolejny rok był dla mnie przełomowy, zrodził kolejną tradycje obozową i wpędził mnie w tryby maszyny imaginacji. Jadąc na obóz do Mrzeżyna, pierwszy, który odbywał się nad morzem, chciałem żeby wydarzyło się na nim coś niezapomnianego. Z pomocą Liliany Gozdeckiej-Daniel przygotowaliśmy dla starszych chłopców grę nocną, w którą zaangażowała się również spora część, obecnych na obozie dorosłych, a jej motywem przewodnim było polowanie na wampira. Pojęcie “starsi chłopcy” jest dość relatywne, ponieważ rzeczywiście byli starsi od pozostałych nieletnich uczestników ale ich wiek nie przekraczał 14 lat, a większość miała 12. Nie wiem czy dziś zdecydowałbym się na taką atrakcję, ale wówczas sam byłem młodszy i odważniejszy - a dzięki temu dostarczyliśmy chłopakom niezapomnianych wrażeń, do których wracamy we wspomnieniach po dzień dzisiejszy. Pragnę uspokoić, że żaden nie cierpi z powodu zespołu stresu pourazowego.
Następne obozy upływały w podobnym tonie. Wypracowaliśmy w grupie schemat postępowania, do codzienności weszły przedposiłkowe pompki, katalog kar za przewinienia (zwłaszcza za nieporządek - pokój nr 15 z obozu w Stegnie dalej śni mi się jako wychowawcza porażka) oraz nagród za dobre sprawowanie, a także obozowe gry nocne, które organizowałem dla swojej grupy, zawsze ze wsparciem innych dorosłych (którzy też dobrze się przy tym bawili). Do stałej ekipy opiekunów dołączyły dwie cudowne dziewczyny - Iza Smolarska i Maja Sierpińska. Wspólnie staraliśmy się, żeby obozy letnie stały na najwyższym poziomie. Przed każdym zimowym mówiliśmy sobie, że nie robimy nic specjalnego, że tym razem dajemy sobie na wstrzymanie i zbieramy siły przed kolejnym “letnim”. Nie udało nam się ani razu.
Professora Alegria dbała o to, aby uczestnikom obozów nie zabrakło niczego pod względem rozwoju capoeirowego, zapraszając co i rusz nowych gości i wymyślając nowe kombinacje treningowe. Nasza trójka dbała o to aby dzieciaki pod naszą opieką nie znały słowa “nuda”. Alegria dawała nam zielone światło za każdym razem kiedy przychodziliśmy z czymś nowym. Na próbę wystawiliśmy ją w 2019 roku. W owym roku odbył się bowiem pamiętny obóz w Przyjezierzu. Wspięliśmy się na wyżyny swojej wyobraźni, budżetu i wytrzymałości nerwowej naszej Profesory. Przygotowania rozpoczęliśmy na kilka miesięcy przed obozem. Zaplanowaliśmy grę, która miała się ciągnąć przez cały obóz. Motywem przewodnim była mitologia słowiańska, którą postanowiliśmy przybliżyć naszym wychowankom. Każda grupa posiadała inny wątek fabularny, któremu musiała sprostać. Dzieciaki spędzały więc sporo czasu na odcyfrowywaniu zagadek, znajdywaniu wskazówek, ukrytych artefaktów i dążeniu do zakończenia przygody przed końcem obozu. My natomiast spędzaliśmy każdą wolną chwilę na zakopywaniu skarbów, chowaniu wskazówek i przygotowywaniu ataków mitycznych, słowiańskich istot. Oczywiście nie mogło zabraknąć gry nocnej, której przyjezierskie wydanie było moim ulubionym.
W trakcie tego obozu po raz pierwszy urządziliśmy również Capogeddon - bieg z przeszkodami z elementami capoeiry. Pierwsza edycja była dość skromna ale zabawa była przednia i pomysł przypadł do gustu uczestnikom.
Tamtego lata naszym największym marzeniem (oczywiście poza radością dzieci, którą wyraziły dobitnie w trakcie okładania nas, wykonanymi przez siebie piankowymi mieczami), była odrobina nieprzerwanego snu. Wróciliśmy wyczerpani ale szczęśliwi i z poczuciem dobrze wykonanej roboty.
Ostatni obóz, który odbył się w 2021 roku, w Ostrowiu, był dla mnie wyjatkowy. Kontynuowaliśmy nasze obozowe tradycje, zorganizowaliśmy kolejną edycję Capogeddonu i daliśmy z siebie wszystko żeby przygotować atrakcyjną ofertę dla uczestników. Po opiniach na zakończenie, myślę, że nam się to udało. Dla mnie jednak był to ostatni obóz w roli opiekuna. Wydaje mi się, że zrealizowałem swoje zamierzenia - doprowadziłem grupę chłopaków od wieku dziecięcego do pełnoletności, zaraziłem sporą grupę sympatią do gier planszowych oraz parę osób do gier RPG (kiedy słyszę jak spotykają się poza treningami i spędzają razem czas z dala od komputera, to moje serduszko rośnie). Przede wszystkim jednak mam nadzieję, że wszystkie te osoby, które spędziły czas pod nasza opieką, będą miały niezapomniane wspomnienia, do których zawsze z chęcią wrócą. Obozy pod naszym sztandarem obfitowały w wiele twardych zasad i ograniczeń ale znakomita większość ostatecznie przyjęła je za coś wyjątkowego i rozumiała, że służy to kształtowaniu hartu ducha. Jeśli mogę być z czegoś dumny, to z tego jakie więzi udało się nam stworzyć w obrębie grupy, na jakich zacnych ludzi wyrośli chłopcy, których pamiętam od 2013 roku oraz, że po tych wszystkich latach jesteśmy ze sobą blisko jak rodzina. Bo tak też widzę nasza grupę, jako jedną dużą, capoeirową rodzinę, z którą warto się trzymać nawet jeśli z powodu kontuzji nie można czynnie uczestniczyć w jej życiu.
Odpowiadając na pytanie czy warto było tyle się męczyć, stresować i poświęcać czas na przygotowania, jest tylko jedna odpowiedź - tak! Coś jednak się kończy, a coś zaczyna, parafrazując Andrzeja Sapkowskiego. Dla mnie kończy się czas bycia opiekunem, a zaczyna okres pełnego korzystania z obozów, innych wydarzeń oraz codziennego życia grupy, bo nie chce odpuszczać ćwiczeń. Wierzę, że kolejne osoby, które podejmą się sprawowania opieki nad najmłodszymi przyjdą z nowymi pomysłami i sprawią, że następne pokolenia młodych obozowiczów będą miały niezapomniane wspomnienia, do których będą wracać z uśmiechem.
Pomimo pandemii nie zawiesiliśmy naszej działalności i w ograniczonym zakresie trenowaliśmy przez cały czas. Jak mówi znane powiedzenie: kto chce, szuka sposobu, kto nie chce – szuka wymówek… Podczas pierwszego lockdownu prof. Alegria prowadziła treningi online, zapraszając do ich poprowadzenia swoich przyjaciół z różnych stron świata. Treningi poprowadzili: prof. Cachorro (Unicar Wrocław), est. Pintado (Beribazu), cm Caranguejo (Meia Lua Inteira – Hamburg), prof. Fuguetinho (Unicar Kraków).
Odbywały się również lekcje portugalskiego online, które zgromadziły sporą grupę chętnych zarówno z naszej grupy, jak i z całej Polski.
Podczas lockdownu popularne stały się również spotkania online w formie treningów lub rozmów. Professora Alegria została zaproszona do wspólnego treningu na Instagramie z prof. Thiago Santos z Portugalii. Obserwujący mogli przyłączyć się do treningu lub ukryci za ekranem wcinać chipsy 😉
Mestre Orelha z Arembepe BA zaprosił prof. Alegrię do rozmowy online na temat Capoeiry w Polsce, jej doświadczeń w Brazylii, i miejsca kobiet w Capoeirze.
Wielkim sukcesem okazał się obóz letni w Dźwirzynie. Do ostatniej chwili nie było pewne, czy będzie można zorganizować wyjazd. Pomimo tego na obozie finalnie było prawie 100 osób. Treningi prowadzili Mestre Bailarino, est. Banana (Unicar), instr. Gata Amarela (ICR Berlin), prof. Alegria, aluno Mingau, monitor Malandro (forro), Marta Podogrodzka (joga) i Henryk Rajs (akrobatyka). Dodatkowo Maciej Łukowski poprowadził zajęcia bębniarskie i zajęcia z techniki Feldenkraisa. Na koniec obozu odbył się pokaz wszystkich aktywności.
Od września wróciliśmy do regularnych treningów, i udało się zorganizować odwołaną w marcu ceremonię Batizado i Graduacao. Festiwal odbył się w dniach 16-18 października, a treningi poprowadzili Mestre Bailarino, CM Cajuero, CM Chocolate i monitor Malandro.
Koniec roku przyniósł spektakularne sukcesy naszych uczniów – Mikołaj Adamczyk wygrał zawody Capoeira w Gnieźnie, a Szymon Lipiński zajął 3 miejsce. Zawody organizowało Centrum Capoeira Gniezno 24 października, a udział wzięło około 40 zawodników.
Obóz zimowy niestety z powodu kolejnego lockdownu się nie odbył, ale treningi stacjonarne odbywały się w Józefosławiu przez cały czas, a ferie były wypełnione Capoeirą, Maculele i treningami motorycznymi od rana do wieczora. Treningi online prowadził przez cały czas Mestre Bailarino.
Efektem globalnego lockdownu były między innymi zawody online, stworzone przez World Capoeira Federation. Nasz uczeń Michał Wolniak (Mingau) wziął w nich udział, i po emocjonujących rozgrywkach zajął II miejsce na świecie w swojej kategorii wagowej, pokonując między innymi zawodników z Azerbejdżanu i Brazylii. O sukcesie Michała pisała lokalna prasa, mieliśmy również okazję zaprezentować się w programie ”Dzień Dobry TVN”.
6 czerwca 2021 pojechaliśmy ekipą 5 osób na dziecięce zawody CAPOLANDIA V do Piły, zorganizowane przez grupę Capoeira Brasil. Nasi podopieczni wywalczyli 2 złote medale (Dominika Cichocka kat. 13-15 lat i Mikołaj Adamczyk kat. 9-12 lat) oraz jeden brązowy (Malwina Adamczyk kat. 9-12 lat).
W dniach 26.06-05.07.2021 odbył się kolejny Obóz Letni grupy warszawskiej, ale to wydarzenie opiszemy w kolejnym poście 😊
Urodził się 25 lipca 1969 roku w Sao Gonzalo, Rio de Janeiro.
Z Capoeirą zetknął się po raz pierwszy poprzez swojego kuzyna w 1976 roku. Trenować zaczął w 1980 roku u Mestre Travassos. W 1988 roku otworzył swoją pierwszą akademię Capoeiry i zaczął pracę jako instruktor. W 1991 roku rozpoczął pracę w Policji, przez co miał mniej czasu na treningi. Jego kolejnym mistrzem i mentorem został Mestre Bocka (Jorge Leite).
W 1992 roku, w wieku 23 lat dostał tytuł mestre od Mestre Travassos.
W 1993 roku za namową Mestre Alexandre Batata wstąpił do grupy Muzenza.
W 1999 zdecydował się na nowy krok w życiu, wystąpił z Policji i poleciał do Europy. Pierwsze lata spędził prowadząc treningi w kilku miastach w Portugalii, gdzie organizował duże eventy i zostawił kilkuset uczniów. Następnie mieszkał przez jakiś czas w Anglii i Hiszpanii, aby ostatecznie osiąść w 2006 roku Berlinie.
W 2007 roku Mestre Bailarino założył własną grupę International Capoeira Raiz, która obecnie ma swoje oddziały w Portugalii, Polsce, Niemczech, Czechach, Hiszpanii i na Ukrainie.
jest najbardziej utytułowaną kobietą Capoeiry w Polsce. Zaczynała od teatru ulicznego i alternatywnego – odnalazła Capoeirę, która odmieniła jej życie.
Żyje marzeniami, z których kreuje rzeczywistość. Kocha ciężkie treningi. Capoeirę trenuje od początku 2000 roku co sprawia, że jest najdłużej trenującą kobietą w Polsce. Po skończeniu studiów na warszawskiej Akademii Teatralnej pracowała w Teatrze AKT oraz w OPT Gardzienice, szukając żywej relacji aktora z widzem przede wszystkim poprzez ekspresję ciała. Jednak nie teatr okazał się jej drogą. Zobaczyła w TV Capoeirę – i to była miłość od pierwszego wejrzenia. Gdy tylko otworzyła się w Warszawie pierwsza grupa, pognała na trening – i została w magicznym świecie Capoeiry.
Zaczynała treningi w grupie Beribazu pod okiem instr. Andre Reis. Od 2001 grupę prowadził Mestre Jorge Luiz oraz profesora Ju. W 2008 roku, po wyjeździe Mestre Jorge z Polski, zdecydowała się przejść do grupy Mestre Bailarino.
Wraz z prof. Cascao prowadzi Grupę International Capoeira Raiz w Warszawie i okolicach. Motywuje i mobilizuje młodych adeptów Capoeiry. Rozpala w nich potrzebę grania i wspólnego spędzania czasu, równocześnie jednocząc grupę, która stała się dla siebie rodziną. Uwielbia pracę z młodzieżą. Jak mówi, Capoeira jest płynnością, ruchem, działaniem, interakcją i dialogiem. Jest szacunkiem do drugiego człowieka, do jego słabości. Jest przezwyciężaniem własnych granic, zarówno tych fizycznych jak i psychicznych. To wszystko przekazuje swoim uczniom.
Stopień Professora dostała w 2014 roku w Berlinie z rąk Mestre Bailarino jako pierwsza Polka.
Dzięki Capoeirze zjeździła sporą część Świata. W Brazylii, skąd wywodzi się Capoeira, była już 13 razy, podróżując głównie do mekki Capoeiristów – Bahia. Trenowała i grała Regional, Angolę, Capoeirę uliczną, szła wszędzie, gdzie grał berimbau. Poza Brazylią uczestniczyła i prowadziła warsztaty w Niemczech, Czechach, Portugalii, Serbii, Anglii, Norwegii, Holandii, USA, Hiszpanii,we Włoszech i na Ukrainie.
Prowadziła projekty społeczne z młodzieżą z trudnych środowisk, była choreografem w tanecznych programach TV i serialach. Od 2009 roku organizuje letnie i zimowe obozy Capoeiry, festiwale, warsztaty oraz pokazy.
O jej życiu powstał w 2019 roku odcinek filmu dokumentalnego dla CANAL+ pt. Twardzielki – o kobietach trenujących sztuki walki. Jest również ambasadorką Jasnej Strony Mocy – portalu o sportowcach-weganach. Brała udział w spotach reklamowych i teledyskach.
W 2011 roku wygrała zawody grupy Capoeira Brasil w Eindhoven (Mestre Tayson).
W 2014 roku zajęła 3 miejsce wśród kobiet-professorów na evencie Mestre Itapoan Ginga Sem Limite, będąc tam jedyną zawodniczką spoza Brazylii.
Poza Capoeirą jej pasją jest rozwój osobisty oraz od zawsze sport – startowała w biegach (5,10 km oraz maraton), w maratonach MTB i XC, biegach z przeszkodami (Runmageddon). Od 2015 roku z sukcesami na arenie polskiej i międzynarodowej trenuje i startuje w zawodach w kickboxingu w formułach planszowych oraz K1 i Low Kick.
Stara się być inspiracją dla młodych ludzi i na własnym przykładzie pokazać, że wszystko jest możliwe, jeśli się na to odpowiednio ciężko pracuje.
Nauczyciel wychowania fizycznego w Niepublicznej Szkole Podstawowej EduLab w Starych Babicach, który na swoich zajęciach dzieli się pasją do Capoeiry.
Przygodę z brazylijską kulturą rozpoczął w wieku 13 lat, a dziś jest instruktorem z wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi i młodzieżą. Na co dzień swoje zajęcia prowadzi w szkołach, domach kultury i pracowniach teatralnych (Mała Rolka w Częstochowie, Projekty Teatralne Magdaleny Glapińskiej).
Pomysłodawca cyklu spotkań “Uwierz w siebie”, który ma na celu promowanie wśród młodzieży aktywnego trybu życia, kształtowanie sportowego charakteru oraz zachęcenie do odkrywania i rozwijania swoich pasji. Uczestnik Ogólnopolskiej Kampanii Profilaktyki Społecznej “Łączy Nas Sport Nie Narkotyki”.
Uczestnik Międzynarodowych Zawodów - Joga Maneiro (II miejsce - 2021, 2022 Budapest).